Ofiara atomowego tygrysa
Śmierć młodego kanadyjskiego naukowca była
następstwem ułamka sekundy nieostrożnosci. Dr. Louis Slotin przeprowadzał
wyjątkowo niebezpieczny eksperyment, nazywany przez kolegów z zespołu
przewrotna nazwą „pociąganie tygrysa za ogon”. Tym razem Śrubokręt,
którym dr Slotin manipulował delikatną aparaturą, ześlizgnął się.
Licznik Geigera zaterkotał jak szalony, a dr Louis Slotin wiedział, że jest
to dla niego wyrok śmierci. Nuklearny tygrys kłapnął zębami.
Incydent miał miejsce w tajnej bazie Omega Laboratory w kanionie Parajito, Los
Alamos, w stanie Nowy Meksyk. Był 21 maja 1946 roku. Dr Louis Slotin udzielał
instrukcji swojemu koledze, Alvinowi Gravesowi, który miał go zastępować.
Obserwatorem eksperymentu był też 26-letni student University of Chicago Allan
Kline. W sali laboratorium znajdowało się jeszcze pięcioro współpracowników.
Eksperyment polegał na zbliżeniu dwóch półkul radioaktywnego plutonu. Gdy
zabezpieczający eksperyment Śrubokręt dr Slotina osunął się, dwie półkule
zetknęły się i powstała masa krytyczna. Salę laboratorium wypełniło błękitne
Światło. Dr Louis Slotin natychmiast zrzucił jedną półkulę plutonu z
drugiej, ale natychmiastowa jonizacja powietrza oznaczała, że salę przeszyło
śmiercionośne promieniowanie gamma i neutronowe. JednoczeŚnie, własnym ciałem
młody Kanadyjczyk zasłonił obserwującego eksperyment amerykańskiego kolegę,
Alvina Gravesa. Louis Slotin otrzymał dawkę około tysiąca radów -
znacznie większą, niż wynosi śmiertelna dawka promieniowania. Dwaj towarzyszący
mu w eksperymencie Amerykanie otrzymali dawki rzędu 100-200 radów.
Wszyscy obecni w sali laboratorium zostali natychmiast przewiezieni do szpitala
w Los Alamos. „Przykro mi, że tak cię urządziłem” -
powiedział Louis Slotin do Alvina Gravesa. - „Mam mniej niż 50
procent szans na przeżycie. Mam nadzieję, że twoje szanse są większe.”
Lekarze szpitala natychmiast podjęli próby ratowania życia wszystkich ofiar
wypadku poprzez transfuzje krwi. Liczni ochotnicy zgłaszali się, by ofiarować
krew do przetoczenia, ale wszelkie próby ratowania młodego Kanadyjczyka okazały
się daremne. Zmarł w dziewięć dni po wypadku po straszliwych cierpieniach.
Amerykańska administracja przywiozła do jego szpitalnego łóżka obojga
rodziców młodego człowieka. W kilka dni później, zabrali oni ze sobą do
Winnipegu metalową trumnę z ciałem syna.
Pogrzeb 35-letniego Louisa Slotina odbył się w Winnipegu. Przed domem
rodzinnym naukowca zgromadził się tłum oceniany na trzy tysiące osób.
Odprawiający uroczystosć żałobną rabin Frank odczytał list dyrektora
programu badań, generała Leslie Grovesa, w którym dziękował on
kanadyjskiemu specjaliscie za odwagę, która uratowała życie siedmiu ludzi
obecnych w sali laboratorium. Incydent, który spowodował smierć Slotina,
został następnie opisany w powiesci "The Accident" i stanowił
fragment filmu "Fat Man and Little Boy" z Paulem Newmanem w roli głównej.
Louis Slotin był synem żydowskich imigrantów z Rosji wychowanym w Winnipegu.
Od pierwszych klas szkoły sredniej wykazywał nieprzeciętne zdolnosci, a już
w wieku szesnastu lat został przyjęty na studia wyższe na University of
Manitoba. W 1933 roku młody naukowiec wyjechał na dalsze studia do
Kingâs College w Londynie, pod kierunkiem słynnego profesora Allmanda.
A jednak Louis Slotin nie był tylko zatopionym w książkach naukowcem. Jeszcze
w Winnipegu zainteresował się boksem i wykorzystał treningi z Kanady, by
zdobyć tytuł mistrza amatorów uczelni w Londynie.
W 1937 roku Louis Slotin otrzymał tytuł doktora i zabiegał o pracę w
National Research Council w Kanadzie. Bezskutecznie. Nie jest wykluczone, że o
braku oferty zatrudnienia dla młodego zdolnego naukowca zadecydował
antysemityzm wyraźnie dający się zauważyć wówczas w kanadyjskiej
biurokracji. Z braku możliwosci pracy w rodzinnym kraju, dr Louis Slotin, jak i
wielu jemu podobnych zdolnych młodych specjalistów, poszukał sobie miejsca po
południowej stronie granicy.
Zaczął od pracy na University of Chicago, gdzie odegrał kluczową role w
procesie budowy pierwszego cyklotronu. Ponieważ na realizację projektu często
brakowało pieniędzy, Louis Slotin nie tylko pracował niemal za darmo,
utrzymując się z pieniędzy przekazywanych przez rodzinę w Winnipegu, ale także
musiał zajmować się nie tylko naukową strona projektu. "Pracowalismy na
tokarkach, przygotowywaliŚmy przewody elektryczne, a nawet wylewalismy
cement" - napisał w liscie do jego rodziców bliski przyjaciel
Slotina, Henry Newson.
A jednak w tej trudnej atmosferze pracy dr Louis Slotin wykazał wielki talent.
Mimo przepracowania przy budowie cyklotronu, zdołał opublikować całą serię
prac na temat radiobiologii i zasłużył sobie na zainteresowanie - już
w 1942 roku - organizatorów "Manhattan Project". Według
dokumentów University of Chicago, Louis Slotin znalazł się w ekipie Enrico
Fermiego, gdy ten sławny fizyk doprowadził do pierwszej reakcji łańcuchowej.
Badania Louisa Slotina stanowiły też pierwsze podstawy wiedzy na temat
zwalczania chorób nowotworowych przy pomocy promieniowania radioaktywnego.
W grudniu 1944 roku dr Louis Slotin dotarł do Los Alamos by podjąć pracę nad
skonstruowaniem pierwszej bomby atomowej. Kanadyjczyk krytykował prace nad tym
projektem za wszechobecny w Los Alamos bałagan, ale zabrał się do realizacji
swoich zadań z wielką pasją. Wkrótce został uznany za najlepszego
specjalistę od składania najtrudniejszego do montażu elementu bomby -
jej zapalnika. To on złożył elementy pierwszej bomby "Trinity"
eksplodowanej na pustyni Nowego Meksyku 16 lipca 1945 roku. W pamiątkach, jakie
po nim pozostały, znalazł się też kwit potwierdzający dostawę
"Trinity" na poligon. W srodowisku kolegów zasłużył sobie na
przydomek "głównego zbrojmistrza Stanów Zjednoczonych".
A jednak - dr Louis Slotin nie poleciał z przygotowanymi przez siebie
bombami do bazy Trinian Island, skąd wystartowały one do lotu nad Hiroszimę i
Nagasaki. Zgodnie z przepisami władz amerykańskich, był on obywatelem Kanady,
więc nie mógł być wpuszczony na teren tajnej bazy amerykańskiego lotnictwa
wojskowego. Dopiero w lutym 1946 roku dostał oficjalne zezwolenie na
obserwowanie próby na atolu Bikini na wyspach Marshalla.
W końcowym okresie swojej pracy nad bombami, dr Louis Slotin zaczął przejawiać
wątpliwosci etyczne co do sensu i słusznosci swojego dzieła. "Uczestniczę
w tych próbach z obrzydzeniem" - napisał w liscie do znajomego z
University of Chicago. - "Ale jestem jednym z najbardziej
doswiadczonych ludzi w składaniu tych bomb."
Szesć miesięcy przed tragicznym wypadkiem dr Slotina w podobny sposób zginął
jego przyjaciel i współpracownik Harry Daglian. Enrico Fermi napisał wówczas
do Louisa Slotina, że - jesli nie zarzuci tych eksperymentów - nie
pożyje dłużej niż rok. Słowa te okazały się prorocze. A wypadek spowodował
wydanie ogólnego zakazu przeprowadzania tego eksperymentu przez naukowców
projektu.
Dzisiaj nowoczesne laboratoria Los Alamos zatrudniają niemal 8 tysięcy
specjalistów, pracując głównie na potrzeby cywilne. Ale częsć laboratorium
w kanionie Parajito, gdzie zginął dr Louis Slotin, nadal stoi. "Błyskawiczna
reakcja dr Louisa Slotina z wystawieniem na ryzyko własnego życia zapobiegła
poważniejszym skutkom nieudanego eksperymentu i uratowała życie siedmiu osób
znajdujących się w laboratorium i wielu innych w bezposrednim sąsiedztwie"
- stwierdzono w oficjalnym komunikacie władz Stanów Zjednoczonych
wydanym w dniach, kiedy dr Louis Slotin umierał w szpitalu Los Alamos.
Jacek Kozak