Serwisy

Rozmaitości

W cieniu krzyży

O czym pisać w sierpniu? Może o powstańczej Warszawie? O Powstaniu trzeba pisać póki jeszcze istnieje w naszej (czy raczej naszych “przyszłych wnuków” jak mawiał Cyprian Kamil Norwid) świadomosci historycznej? A może o rocznicy wybuchu I Wojny Światowej, w wyniku której śmierć poniosło miliony ludzi, rozpadły się imperia ale wraz z ich upadkiem Polska odzyskała niepodległość państwową, po przeszło stuletniej niewoli. Powstała jak Feniks z popiołow. Historia najnowsza, przeźyta przez nasze pokolenie, nierozerwalnie wiaże sie sierpniem. Wtedy była “Solidarność” i wtedy doszło do “Porozumien Sierpniowych.” To stało się, niezależnie od indywidualnych ocen i opinii, jednym z najważniejszych wydarzeń w naszej współczesnej historii a także współczesnej historii Europy a może i świata. Strajki sierpniowe, które wybuchły w Stoczni Gdanskiej 14 sierpnia 1980 roku, doprowadziły po negocjacjach do przyjęcia przez komisję rządowa 21 postulatów. Potem była długa i trudna droga prowadząca do ich realizacji. Ale nie o tym chcę pisać. Wspominamy miasto stoczniowców z okazji kolejnych rocznic. Dlatego więc tym razem zdecydowałam sie zaprosić Państwa na sierpniową wycieczkę do Gdanska, jednego z najpiękniejszych miast w Polsce.

* * *

Gdańsk ma długą i dramatyczną historię. Gród to stary, pamiętający czasy Mieszka I, wymieniany w “Zywocie Świętego Wojciecha”. Ważne miasto w Europie. Tu bowiem zaczynał się słynny szlak bursztynowy. Kiedy osiedli na tych terenach Krzyżacy na ponad sto lat przyłączyli Gdansk do Prus. W 1454 Kazimierz Jagielończyk przejąl Gdańsk po wojnie trzynastoletniej i nadał mu prawa bicia własnej monety, wolny przewóz towarów na Litwę, pełną niezależność i liczne przywileje. Kiedy Zygmunt August chciał je ograniczyć doszło do konfliktu a za czasów Stefana Batorego doprowadziło do otwartej wojny z Rzeczpospolitą. Po zaborach Gdansk był we władaniu pruskim. W 1807 roku zwycięski (wtedy!) Napoleon mianowal Gdańsk “Wolnym Miastem”. Potem Traktat Wersalski ponownie uznał Gdańsk za Wolne Miasto. W 1939 roku atak na Westerplatte stał się sygnałem do inwazji na Polskę. Dramatyczna obrona Poczty Polskiej w Gdańsku do dziś jest symbolem bezprzykładnej odwagi Polaków w walce przeciwko potędze militarnej wroga. O historii tego miasta można pisać wiele. Ale nie historia miasta jest przecież przedmiotem mojej opowiesci .

* * *

W Gdańsku, liczącym około pół miliona mieszkańców, zadziwia panujący tam ład. Odczuwalna i widoczna jest troska mieszkańców i gospodarzy o to by turysta odniósł jak najlepsze wrażenia i chciał choć raz jeszcze do miasta powrócić. Turysta więc będzie spacerować bezpiecznie po Starym Mieście, urzeczony urodą pięknie odrestaurowanych kamienic. Wchodząc w bramę wiodacą do “głównego miasta” stanie przed zdjęciami zrobionymi w tym samym miejscu w roku 1945 i zapewne trudno mu będzie ochłonąć z wrażenia. Na zdjęciach widać tylko morze ruin, szkielety zburzonych kamienic. Gdańsk odbudowano już po wojnie. Ale teraz zachwycać może urodą świeżo odnowionych kamienic przy Długim Targu. Posąg Neptuna urzeka wdziękiem równym rzeźbom mistrzów starożytności. “Neptun” stanowi więc szczególnie wdzięczne tło dla pamiątkowej fotografii. Podtrzymywane są tradycje miasta skąd szedł bursztynowy szlak. Tak więc wielką atrakcją tej części miasta są z pewnością sklepy z biżuterią; wyroby ze srebra i bursztynów. Wydaje się, że pomysłowość projektantów nie ma granic. Podobnie jak ich ceny. Po zwiedzeniu Dworu Artusa, przypominającego o historycznej przynależności Gdańska do potężnej ligii hanzeatyckiej, po obejrzeniu licznych ozdobnych drzwi rzeźbionych przez mistrzów, bogatych kamienic przy Długim Targu, po sfotografowaniu sporej części rzeźb zdobiących dachy kamienic (bo jedne piękniejsze od drugich!) turysta udaje się na teren Stoczni Gdańskiej.

Stoimy więc na ogromnym placu z trzema olbrzymimi krzyżami. Monument upamiętniajacy ofiary grudnia 1970 jest dziełem zespołowym. Zbudowany został według projektu kilkorga artystów. Każdy z 42 metrowych krzyży zdobią sceny z życia stoczniowców. Pomnik odsłonięto w grudniu 1980 roku. W X rocznicę masakry. Przez lata władze odwlekały budowę pomnika. Jeszcze 18 grudnia 1979 roku, podczas kilkutysięcznej manifestacji w Gdańsku w rocznicę Grudnia ’70 Lech Wałesa mówił o wzniesieniu pomnika ku czci poległych stoczniowców.Wezwał wszystkich do wspólnego wybudowania Pomnika Poległych Stoczniowców.
”Kazdy ma przynieść garść kamieni, rzucić na wspólny stos, tak by powstal kopiec, na wzór kopca Kościuszki w Krakowie”.
Stajemy pod Krzyżami spiętymi koroną cierniową rozpamiętując wystąpienia robotników przeciw władzy. Ten pomnik przypomina nie tylko ofiary roku 1970, ale zdarzenia z lat 1956 (Poznań), 1976 (Radom). Na jednej z tablic wyryto słowa wiersza Czeslawa Miłosza: “który skrzywdziłeś czlowieka prostego/ nad krzywdą jego śmiechem wybuchajac/nie bądź bezpieczny/poeta pamięta. Możesz go zabić narodzi się nowy/ spisane będą czyny i rozmowy”
Na placu pod pomnikiem oprócz nas jest nie więcej niż pięć osób. Turyści, jak my. Nie wiem kim są, skąd przyjechali. Czy oni wiedzą jak było? Co wiedzą o tamtych wydarzeniach? Jaka jest ich wiedza, wiara jaka prawda? “Prawda jest czasem taka a czasem inna” - jak powiedział pewien filozof. A jak oceni historia, to co się tu wydarzyło? I wiem, że stwierdzenie, że “historia oceni” też niczego nie wnosi, raczej skłania do refleksji “Zależy kto ową historię będzie pisał”. Turysta wie to z doświadczenia. Każdy niemal dzień przynosi przecież nowe przykłady. Ludzka pamięć jest zawodna, więc jakze łatwo nią manipulować. Pamiętamy iż w Stoczni wystąpiono z 21 postulatami Żądano między innymi prawa do strajków, wolności prasy, zgody na powstanie niezależnych zwiazków zawodowych.
Niedawno znalazłam wiersz Krzysztofa Kasprzyka, poety “Solidarności “.

“22 postulaty”. Oto niektóre z jego żądań.

Przestańcie dzielić nas i skłócać (…)
Przemilczać niewygodne fakty
Fałszować historyczne dzieje.

Przywróćcie wartość wielu słowom
By już nie były pustymi słowami
By żyć z godnością i pracować
Z solidarnością między nami

Niestety mam przekonanie, że te żądania nie zostały spełnione. Czy zostaną kiedykolwiek? Czy nie dzieli się nas do dziś? A może my sami dajemy się dzielić? Turysta, znający choć trochę “polityczną arenę”, odwiedzający plac przed stocznią musi chyba stawiać sobie pytanie: “Co się stało z Solidarnością?”
Za oflagowaną bramą stoczni widzę kilku robotników. Ciekawe ile mieli lat, wtedy w 1980 roku, kiedy strajkowali stoczniowcy, kiedy młody Lech Wałesa swoimi wystąpieniami podnosił ducha ale równoczesnie potrafił opanowywać emocje, które mogłyby prowadzić do ponownego rozlewu krwi. Co oni wiedzą o tamtym Sierpniu? Nieopadal Stoczni otwarto wystawę “Drogi do wolności”. Mijamy stojący wojskowy pojazd, taki jakie krążyły po ulicach miast w czasie stanu wojennego. Schodzimy schodkami w dół do sali wystawowej; jest szara, brzydka, ciemnawa. Po prawej stronie “sklep” z czasów, kiedy jedynymi produktami, które można bylo kupić bez kolejki były przysłowiowe “ocet i musztarda”. Oglądam to wszystko i mam wrażenie, że na “wehikule czasu “ wróciłam w owe lata.Ta wystawa zorganizowana przez związek “Solidarność” zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Ale czy wywrze ona takie same wrażenie na czlowieku, który nigdy nie żył w tamtych latach? Czy pojmie? Czy zrozumie, co dokonalo się wtedy w Polsce? Trzeba wracać do domu. Jeszcze tylko wstępujemy do kościoła Swiętej Brygidy. To jeszcze jedno sławne w latach osiemdziesiatych miejsce, gdzie gromadziły się tłumy. A dziś? Jest ołtarz, bogato zdobiony bursztynem, w gablotach wystawowych złote, wysadzane drogimi kamieniami ogromne monstrancje. I pustka. Oprócz nas tylko kilka osób. Może sześć, siedem kobiet odmawiających rożaniec. Wychodzimy z kościoła, otacza nas szarość, jakieś zaniedbanie, opuszczenie. W tym zadbanym na ogół mieście szczegolnie rzuca się to w oczy. Co sie z nami stało? Wsiadamy w tramwaj i jedziemy by raz jeszcze zobaczyc Stare Miasto. Kamieniczki wyglądaja jeszcze piękniej przy zachodzącym słońcu. Przez wielka bramę przechodzimy nad rzekę, która odbija sylwetkę starego spichrza. Ludzie zapełnili liczne restauracje i ogródki kawiarniane. Jest już chłodno. Wieje wiatr od morza.
Zamieszczony cytat pochodzi z książki Lech Wałesa “Droga do prawdy. Biografia”.
Świat Książki Warszawa 2008 str.581 ilustr.noty biograficzne, indeks osób

Ryszarda L. Pelc

Leave a Reply