Pochodzimy z narodu, który w dziejach odznaczał
się walecznością, uporem w pokonywaniu represji ze strony zaborców i okupantów.
Wśród sławnych ludzi, znaleźć można wybitnych Polaków, którzy zasłynęli
fachowością w wielu dziedzinach, o czym próbuję przekonywać Państwa w
comiesięcznych felietonach.
Pisałam o inżynierach, aktorach, odkrywcach, ale jak dotąd nie pisałam o
ekonomistach.
Nie znaczy to wcale, że w Polsce nie było ekonomistów.
Byli i to właśnie dzięki nim okres II Rzeczypospolitej przeszedł do historii
narodowej jako 20 lat zrywu gospodarczego.
Wcześniej nie zawsze dbaliśmy o narodową gospodarkę. Gdy porównywałam
programy nauczania w różnych krajach, na przestrzeni ostatnich 300 lat, zwróciłam
uwagę, że wówczas, gdy kapitalizujące się kraje zachodniej Europy stworzyły
dla potrzeb własnych szkoł przedmiot, który dziś można nazwać "ekonomia
gospodarki", my zabiegaliśmy o nauke języka polskiego w polskich szkołach.
Ze zmiennym szczęściem udawało się Polakom doganiać Zachód.
Dziś wiemy, że ekonomiści wyrośli i wykształceni w innych krajach, pracujący
w charakterze doradców rządowych, przydają się jedynie na krótką metę.
Polsce potrzebni są ludzie "z kraju", myślący w sposób nowoczesny,
bo takie są wymogi polityki gospodarczej współczesnego świata.
Starsze i średnie pokolenie chćby ze słyszenia zna nazwisko Michala
Kaleckiego, wybitnego teoretyka ekonomii.
Studia ukończył na Politechnice w Gdańsku. Frapowały go prawidłowości rządzące
ówczesna gospodarką światową, skupiające się wokół zagadnienia
kartelizacji przemysłu. Kalecki rozumiał, że analizy gospodarcze były i są
ważne na każdym etapie rozwoju, a stają się tym potrzebniejsze, gdy dzieki
nim można wnioski wyciągnięte z przeszłości przenieść do przyszłości.
Wcześnie dał się poznać jako fachowy analityk, odznaczający się wnikliwością
w określaniu systemów gospodarczych i właśnie dlatego zatrudniony został w
1929 roku w Instytucie Badania Koniunktur Gospodarczych. Samodzielnie podjął
udane próby opracowania teorii koniunktur.
Pierwsze publikacje wyszły spod jego pióra w języku francuskim i angielskim i
spowodowały, że zwrócono nań uwagę. Głośno zaczęto mówić, gdy
opublikował dzieło „Próba teorii koniunktury” w 1933 roku. Wyprzedził
modnego, z ugruntowana już sławą ekonomisę angielskiego J. Keynesa, formułując
tezę, że w gospodarce kapitalistycznej takie ogniwa jak: zatrudnienie,
rozmiary produkcji, rozmiary dochodu narodowego i zyski zależą od wielkości
inwestycji i są realizowane przez przedsiębiorców, a zmniejszenie tempa
inwestycji prowadzi do załamania koniunktury gospodarczej.
Po ukazaniu się dzieła Kaleckim zainteresowano się na Zachodzie.
W 1935 roku otrzymał stypendium Fundacji Rockefelera i wyjechał na studia
zagraniczne. Najpierw przebywał w Szwecji, pózniej w Anglii, gdzie pracował w
Londynie i Cambridge. Tak rozpoczęła się jego świetna działalność naukowa
na obczyźnie. Analitycy źrodeł ekonomicznych sa zgodni, że teoria Kaleckiego,
zawierała wszystkie istotne elementy systemu, który później stworzył Kaynes.
Różnica polegała jedynie na osobistym, nieprzychylnym stosunku Kaleckiego do
drapieżnego kapitalizmu.
A oto kilka dat z życia Kaleckiego z wyszczególnieniem publikacji i rodzaju
wykonywanych prac:
- 1943 – „Polityczne
aspekty pełnego zatrudnienia”
- 1944 – pobyt w
Montrealu w Międzynarodowym Biurze Pracy,
- 1946-54 – praca
na stanowisku zastępcy dyrektora działu w Departamencie Ekonomicznym
Sekretariatu ONZ (Kalecki zajmował się wówczas inflacją i deflacją w
wymiarze światowym. Zebrane dane wraz z komentarzem publikował w World
Economic Raport. W tym samym czasie specjalizował się w analizie opóźnień
rozwojowych krajów trzeciego świata.)
- 1951 – wyjazd
do Izraela w charakterze doradcy ekonomicznego.
- 1954 – 70 –
pobyt w Polsce, praca naukowa.
(Jego osobisty stosunek do gospodarki
socjalistycznej spowodował rozejście się dróg z ówczesnymi czołowymi
ekonomistami polskimi. Odchodzi z życia publicznego i rezygnuje z publikacji w
kraju.)
Dziś nazwisko Kaleckiego stało się jedynie hasłem encyklopedycznym, mimo iż
nadal studenci ekonomii muszą poznawać istotę prawa nazwanego jego imieniem.
W szybko zmieniającym się świecie niewiele jest „stałości”, a tym
bardziej w ekonomii, która w marszu od indywidualnych gospodarek państwowych
zmierza w kierunku globalizacji.
|