Jurata Bogna Serafińska
Wywiad z Moniką Kalinowską
Monika Kalinowska -
dyrektor d/s. wydawniczych w Wydawnictwie „Nasza Księgarnia”.
Według Wikipedii -
„Wydawnictwo „Nasza Księgarnia” to najstarszy i największy
w Polsce wydawca książek dla dzieci i młodzieży. Założone przez ZNP
w roku 1921, przez lata swej działalności wydał kilka tysięcy książek
dla młodego czytelnika, we wszystkich przedziałach wiekowych.”
Przeprowadzam serię
wywiadów z ciekawymi ludźmi - pisarzami, poetami, publicystami, reżyserami,
malarzami, ekologami. Czy zgadza się Pani odpowiedzieć na kilka pytań?
Jak dawno objęła Pani
stanowisko Dyrektora d/s. wydawniczych?
Pracuję
na tym stanowisku od 3 lat.
Czy odczuwa Pani
satysfakcję, kierując największym i najstarszym w Polsce wydawnictwem
dla dzieci i młodzieży?
Tak, to
jest bardzo satysfakcjonująca praca.
„Nasza Księgarnia”” obchodziła niedawno
swoje 85. urodziny. Czy z tej okazji zostały wydane jakieś szczególne
książki?
Tak, przygotowaliśmy
specjalną edycję „Pyzy na polskich dróżkach”. Nasza
rocznica zbiegła się z 50-leciem pierwszego wydania „Pyzy” z
ilustracjami Adama Kiliana.
Z historii Wydawnictwa wynika, że „Nasza Księgarnia”
była kolejno spółką akcyjną, wydawnictwem konspiracyjnym, spółdzielnią,
przedsiębiorstwem państwowym, firmą prywatną na prawach spółki z o.o.
Czy i jak te przekształcenia własnościowe miały wpływ na politykę
wydawniczą?
O wszystkich nie mogę
powiedzieć, bo w nich nie uczestniczyłam. Kiedy przyszłam do pracy w
„Naszej Księgarni” była to już firma prywatna. Mając na
uwadze, jakie zmiany zaszły w naszym kraju po `89 roku, uważam, że
sprywatyzowanie wydawnictw było najlepszym z rozwiązań. Początkowo,
tak jak i inne przekształcone w tym czasie firmy, „Nasza Księgarnia”
borykała się z problemami. Teraz jednak od kilku lat jest coraz lepiej.
W katalogu „Naszej Księgarni”” są
lektury szkolne, książki edukacyjne, książki dla nauczycieli, książki
dla dzieci i młodzieży, w tym seria luksusowa, kolekcjonerska, bajki i
baśnie… Który z tych działów określiłaby Pani jako podstawowy?
Najbliżsi są nam
czytelnicy w wieku od 5 do 14 lat. To do nich kierujemy większość
naszej oferty, dbając jednocześnie, aby mieli jak największy wybór książek
w różnorodnej formie.
W notce reklamującej Wydawnictwo w Internecie znalazłam
sformułowanie, że „Nasza Księgarnia” idzie z duchem czasu,
umiejętnie łącząc tradycję z nowoczesnością”. Jak to wygląda
w liczbach? Jaki procent książek wydawanych stanowią książki współczesnych
autorów?
Trudno to określić w
ten sposób. Liczby te zmieniają się razem z naszym planem wydawniczym
na każdy rok.
Jakie warunki musi spełnić autor, aby jego książka
została wydana w „Naszej Księgarni”?
Po prostu musi napisać
dobrą książkę, która nas zaciekawi, zainspiruje. Raczej unikamy
poezji.
Czy autor tekstu książki dla dzieci ma jakiś wpływ na
dobór ilustracji?
Oczywiście, staramy się
tak pracować z naszymi autorami, aby każda ze stron była
usatysfakcjonowana. Zawsze przed wydaniem książki konsultujemy z autorem
wszystkie elementy wpływające na jej ostateczny kształt.
Jest powszechną tajemnicą, że autor o nieznanym nazwisku
otrzymuje wszędzie z reguły
odpowiedź odmowną. Kto decyduje o doborze autorów i ilustratorów w
„Naszej Księgarni”?
Na początku tekst trafia
do rąk naszego sekretarza redakcji. Jeśli ocena jest pozytywna, decyzja
o wydaniu książki dyskutowana jest następnie w dziale wydawniczym, a
także konsultowana z działem handlowym i promocji.
Obecnie wielu autorów korzysta z pseudowydawnictw, w których
płaci za druk, a potem zabiera cały nakład do domu i kładzie go pod ścianą.
Książka formalnie jest wydana, figuruje w spisie centralnym BN, autor ma
ją w swoim dorobku, - ale nie istnieje w księgarniach, nie ma jej
na rynku. Co Pani radzi autorom, którzy potrafią pisać, ale nie potrafią
przebijać się w obecnej rzeczywistości rynkowej?
Moim zdaniem taka forma,
w której to autor płaci za druk, jest bardzo niekorzystna. My nie
stosujemy takich praktyk. Co mogę poradzić? Walczyć, próbować i
uzbroić się w cierpliwość. Nie zrażać się krytyką i potrafić ją
przyjmować. Ale nie drukować samemu! Nie sztuką jest wydać książkę,
sztuką jest ją wypromować i sprzedać. A do tego trzeba fachowej siły
i sporych budżetów. Każdy ma swoje pięć minut.
Na zakończenie chciałabym zapytać o Pani plany na najbliższą
przyszłość - te związane z wydawnictwem i te osobiste?
To
bardzo trudne pytanie. Mawia się, że jeśli chce się rozśmieszyć Pana
Boga, to trzeba mu powiedzieć o swoich planach. I na tym zakończmy.
Dziękuję za rozmowę.
Warszawa, dnia 24.X.2007r.
|